Pojawiły się w komentarzach do wcześniejszych artykułów dwa pytania, więc babcia spieszy z odpowiedziami:
Pytanie 1. To właściwie jaki jest dobry moment na rozmowę dziadków z młodymi rodzicami? Sam takt kłopotów nie rozwiąże, ale jest niezbędny, żeby rozmowę podjąć.
Babcia: Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy jest ten „dobry moment”. W wyniku obserwacji możemy domyśleć się kłopotów, które gnębią młodych i wtedy zastanowić się jak i na ile możemy im pomóc. Kiedy już mamy pewne przemyślenia, możemy w chwili wolnego czasu, odpoczynku sprowokować rozmowę na temat tych kłopotów i zaproponować pomoc fizyczną lub materialną. Rozmowa powinna być szczera, ale nie narzucająca się (bo to zawsze rodzi poczucie niższości, a tego nikt nie lubi). Z warunków zewnętrznych, ważne, aby to nie działo się podczas codziennej krzątaniny, załatwianiu codziennych spraw, warto zadbać o wyłączenie radia, telewizora i dopilnować, żeby w rozmowie uczestniczyli tylko zainteresowani, świadkowie w postaci dzieci, ciotek innych znajomych tylko będą bardziej obciążać i tak napiętą sytuację. Jeśli młodzi poproszą o czas do namysłu, dajmy im ten czas, niech przemyślą i zastanowią się nad propozycją. Jest to ważne, bo wtedy będzie to ich decyzja, a nie narzucająca się pomoc innych. Niedopuszczalne jest ze strony babci czy dziadków rozpowiadanie wśród otoczenia, zwłaszcza rodziny, o „dobroci” starszego pokolenia i braku gospodarności czy zaradności młodych. Jest z reguły nieprawda i bardzo boli. Natomiast okazywana pomoc „w cichości” rodzin dobrą atmosferę w rodzinie, a o to przecież chodzi.
Pytanie 2. Co zrobić w sytuacji, gdy nie możemy zaakceptować postawy lub zachowania synowej lub zięcia? Skomentować czy przemilczeć?
Babcia: Warto spróbować przeprowadzić rozmowę wyjaśniającą sprawę, a jeśli to niemożliwe to pozostaje wyrazić swoje stanowisko, przede wszystkim powiedzieć jakie uczucia dane zachowanie zięcia czy synowej we mnie budzą, a później sprawę przemilczeć. Bardzo ważne jest , żeby powiedzieć o swoich uczuciach. Na przykład: „To co zrobiłeś bardzo mnie zraniło, jest mi przykro z powodu tego jak zostałam potraktowana, albo z powodu postawy jaką przyjąłeś. Nie mogę zaakceptować takiego zachowania. Moje doświadczenie uczy mnie, że to nie jest dobra droga do celu. Zastanów się, czy w tej sytuacji nie mogłeś postąpić inaczej?” Jeżeli jest to sprawa młodych podjęcie dalszej rozmowy powinno wyjść od nich, ewentualnie można zapytać po jakimś czasie, czy chcieliby na ten temat porozmawiać. Być może po przemyśleniu i zrozumieniu bólu jaki zadali kochanej bądź co bądź osobie spróbują naprawić błąd, ale może się okazać też, że ich postawa, sprzeczna z naszą, jest przemyślana, ugruntowana i nie zamierzają jej zmieniać. Wtedy zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy i pozostaje modlitwa.
Dziękuję za zainteresowanie i życzę wszystkim czytelnikom radosnych, spokojnych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia, podczas których znajdzie się czas na rozmowę i wspólne kolędowanie i po prostu bycie ze sobą.
Babcia