Skromny film „Bella” uratował już życie 445 dzieci. Ten antyaborcyjny obraz otrzymał niedawno Nagrodę Matki Teresy z Kalkuty. Odtwórca głównej roli i była gwiazda meksykańskich tasiemców Eduardo Verastegui przyznaje, że zna osoby, które zdecydowały się nie abortować dziecka po obejrzeniu filmu. Teraz organizacje pro-life chcą organizować pokazy dla kobiet w ciąży i pokazywać film jak największej liczbie ludzi.„Film „Bella” wnosi trochę światła w mroczną atmosferę współczesnego kina. Daje nadzieję i udowadnia, że dobro jest fotogeniczne. Twórcom „Belli” udała się rzecz niezwykła. Nakręcili film, który w sposób wiarygodny, bez wielkich słów i nachalnej dydaktyki, przedstawia problem, z jakim mierzą się miliony kobiet w sytuacji takiej jak Nina – główna bohaterka. I pokazują, że zawsze możliwy jest wybór nieprowadzący do moralnego upadku”- pisał w recenzji obrazu Edward Kabiesz z „Gościa Niedzielnego”. Ten antyaborcyjny film od swojej premiery naprawdę wpłynął na życie wielu ludzi, co jest coraz rzadsze w dzisiejszym świecie. „O sukcesie filmu „Bella” nie świadczy wiele zdobytych nagród, ale telefony, jakie wciąż otrzymujemy od ludzi, którzy podzielają nasze wartości, bądź też od tych, którym ten film zmienił życie”- powiedział kilka miesięcy temu w Radiu Watykańskiemu Eduardo Verastegui. „Przede wszystkim myślę tu o kobietach, które chciały dokonać aborcji, a po obejrzeniu filmu zrezygnowały. Dzięki Bogu urodziło się w ten sposób ponad 300 dzieci. Zresztą nawet jeśli byłoby to tylko jedno dziecko, i tak warto by było zrobić ten film” – dodał aktor.
Widząc siłę filmu, organizacje pro-life organizują pokazy filmu z darmowym popcornem i słodyczami. Obrońcy życia chcą również rozdawać film na DVD ciężarnym kobietom. Do tej pory podobna strategia uratowała od pewnej śmierci prawie pół tysiąca dzieci. Organizacja „Bella HERO” stara się dostarczać film do centrów dla kobiet w ciąży i nawet klinik aborcyjnych. „Chodzi o to by dotrzeć do kobiet, gdzie tylko można”- mówi dla LSN dyrektor programu Tracy Reynolds z organizacji. Kobieta porównuje film do USG, które zrobiło więcej dla walki z aborcją niż niejedna organizacja religijna. Dziś na całym świecie ponad 700 centrów dla kobiet w ciąży na całym świecie korzysta z filmu „Bella”.
Film powstał w 2007 roku. Oprócz nagrody Matki Teresy z Kalkuty otrzymał prestiżową nagrodę publiczności Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. Film powstał dzięki „meksykańskiemu Bradowi Pittowi” czyli Eduardo Verastegui, który po wielkim sukcesie w Meksyku zaczął robić karierę w Hollywood. „Spełniły się wszystkie moje marzenia, powinienem czuć się szczęśliwy, ale ku mojemu zaskoczeniu nie byłem. Czułem, że moje życie jest puste” – wspominał ten okres swojego życia w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Aktor przeżył głębokie nawrócenie i obiecał Bogu, że będzie realizował tylko filmy przepełnione duchem Chrystusa. To skłoniło go do zaangażowania się w ruchy pro-life. „Bella” trafiła do Polski dopiero cztery lata po premierze. Jednak polski dystrybutor nie wydał jeszcze filmu na DVD. Tak jak w przypadku pięknej “Drogi” z Martinem Sheenem, film trzeba sprowadzić sobie z zagranicznego sklepu.