środa, 11 stycznia, 2017 | Author:

Lubię dostawać prezenty.

Choć nie jest to mój dominujący język miłości (patrz: Chapman G., 2014, „5 języków miłości”, a w skrócie na stronie zaprzyjaźnionego małżeństwa: http://umilowani.pl/index.php/jezyki-milosci/), to jednak lubię. Najbardziej lubię takie prezenty, po których widać, że ktoś o mnie myślał, zastanawiał się, co mogłoby mi sprawić radość.

W tym roku z okazji Świąt Bożego Narodzenia otrzymałam taki właśnie prezent. Dostałam od siostry w prezencie dostęp do e- coach’a: kalendarza z zadaniami rozwojowymi na cały rok. Jest też wersja papierowa. Ja korzystam z aplikacji mobilnej na komórce i ewentualnie drukuję coś sobie z wersji webowej. Jestem zachwycona tym pomysłem.  Zadania są różne: jedne mi przypadają do gustu, inne nie, ale sama idea podejmowania wysiłku nad własnym rozwojem w regularny, a jednocześnie niezbyt czasochłonny sposób, bardzo mi się podoba. Już widzę zmiany w sobie, w swoich zachowaniach, a nawet w relacjach z dziećmi.  Wiadomo im bardziej sama się dowartościuję, tym milszą jestem dla otoczenia.

Koło życia

Podam jeden tylko przykład. Ostatnie zadanie: Koło życia. Przeczytałam instrukcję kilka dni przed wyznaczoną datą realizacji, więc już chodziło mi po głowie, zmuszało do refleksji… i tak, zanim zdążyłam cokolwiek napisać, już wiedziałam, że będę chciała codziennie zjeść świeży owoc lub warzywo i pobawić się w zabawę ruchową z dziećmi przez 5 minut. Banał? Może i banał, ale jaki dla mnie wartościowy. Już samo stworzenie postanowienia wprowadziło mnie w dobry nastrój, co od razu zauważył mój małżonek. Dwa dni później moja najstarsza 4-letnia A. radośnie podskakiwała i biegała po domu, powtarzając w kółko, jak dla mnie bardzo głośno, wymyślone przez siebie zdanie. Na wyrażoną prośbę o śpiewanie szeptem – brak reakcji. Zanim zdążyłam się sfrustrować, zagotować i wykrzyczeć, co o tym myślę, przypomniałam sobie postanowienie. Ku zdumieniu mojemu oraz trzech latorośli zaczęłam biegać i podskakiwać na jednej nodze za córką powtarzając jej dziwne zdanie. Na chwilę przyłączyła się do nas 2-letnia A., ale całość przedstawienia nie trwała dłużej jak kilkadziesiąt sekund. Po czym zaczęliśmy się razem bawić i tańczyć.

Oczywiście efekt ten mógłby się pojawić po dowolnym szkoleniu dla rodziców, przeczytaniu inspirującej książki czy pod wpływem własnych przemyśleń. Tym razem jednak zaowocowało krótkie zadanie od Oli i moja refleksja na ten temat.

Ja mam tak cały czas. Znam świetnie teorię na temat budowania relacji. W końcu sama jestem trenerem w tym zakresie. Jednak potrzebuję i lubię te impulsy do wychodzenia z utartych schematów, poszerzania horyzontów, zadbania o siebie. Temu służy właśnie Coachingowy Kalendarz.

Jest już za późno…?

Skonsultowałam się z twórczynią i… nie jest za późno!

Coachingowy kalendarz można jeszcze zamówić (w wersji papierowej ostatnie kilka sztuk).  Zadań było dopiero kilka wiec spokojnie nadrobicie.  Co więcej na moje nazwisko otrzymacie 15% zniżki.

Więcej informacji i jak zamawiać szukajcie tutaj:

http://aleksandramroczko.pl/coaching-przez-caly-rok/

– 15% zniżki na Kalendarz Coachingowy (wersja drukowana, ostatnie sztuki) oraz e-Coach na hasło „Magdalena Krajewska”

Przy okazji znów na hasło „Magdalena Krajewska” zniżka na Pudełko dla Par – 5% dodatkowo (bo już ma 10% zniżki z okazji przedsprzedaży; uwaga – termin realizacji zamówienia +/- za dwa tyg,) http://pudelkodlapar.pl/
Pudełko też testujemy wraz z mężem, również nam się bardzo podoba, ale to temat na inny post.

 

Category: Bez kategorii
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.
Leave a Reply