wtorek, 20 września, 2011 | Author:

Sposoby rozwiązywania kryzysów w małżeństwie

Materiały uzupełniające dla małżeństw uczestniczących w spotkaniach w ramach cyklu warsztatów:„Porozumiewanie się w małżeństwie”.

„Kochać kogoś to nie znaczy przede wszystkim robić coś dla niego,

ale pomóc mu odkryć jego piękno, jego niepowtarzalność, światło ukryte w jego wnętrzu”

Jean Vanier

Kiedy kobieta i mężczyzna pobierają się i stając przed grupą świadków ślubują „miłość, wierność oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci” jest to szczęśliwy dzień, jeden z najszczęśliwszych w ich życiu. Gdy jednak kończy się miodowy miesiąc, wiele par zaczyna zdawać sobie sprawę, że zakochanie i tworzenie udanego małżeństwa to dwie różne sprawy. Wierność przysiędze staje się o wiele trudniejsza niż im sie wydawało. Małżonkowie napotykają na pierwsze trudności, a różnice zdań między nimi prowadzą do konfrontacji rzeczywistości z wyimaginowanymi oczekiwaniami. Konflikty w małżeństwie są nieuniknione, ale pocieszającym jest fakt, że pozytywne przeżycie kryzysu nie tylko nie niszczy systemu małżeńskiego, ale może doprowadzić do jego wzrostu. Dojrzałe podejście do sytuacji problemowej i odważne stawienie jej czoła sprawia, że małżonkowie zaczynają funkcjonować na wyższym poziomie.

Czynników powodujących konflikty w małżeństwach jest bardzo wiele. Początkowo mogą dotyczyć one spraw pozornie błahych: wymogu zmiany dotychczasowych osobistych nawyków, dostosowania się do potrzeb małżonka. Stopniowo coraz większą trudnością mogą okazywać się różnice postaw, hierarchii wartości, niektórych cech osobowości, poziomu inteligencji czy wykształcenia. Małżonkowie potrzebują na nowo poznać się i zaakceptować sie nawzajem takimi jakimi są. Problemy, które w okresie narzeczeństwa wydawały się nieistotne, teraz mogą stawać się treścią ich życia. Głębokim źródłem konfliktów mogą być i często są naturalne etapy życia rodzinnego: strach przed samodzielnością, problemy z rodzicami partnera, jeśli młodzi małżonkowie nie mieszkają od razu we własnym gospodarstwie, albo jedno z nich jest zbyt uzależnione od rodziców, pytania dotyczące dzieci. Kryzysy są bardzo naturalne i towarzyszą niemal każdemu trudnemu przejściu rodziny: kiedy rodzi się dziecko, idzie do przedszkola, do szkoły, kiedy rodzice muszą sobie wspólnie radzić z buntem nastolatków, opuszczeniem domu przez swoje latorośle, w końcu znowu zostają sami we dwoje. Wyeliminowanie sytuacji konfliktowych z życia małżeństwa jest niemożliwe. Pojawienie się napięcia konfliktowego nie jest ani zagrożeniem bezpośrednim więzi małżeńskiej ani katastrofą. To, co staje przed parą małżeńską w sytuacji konfliktowej, to przede wszystkim dostrzeżenie konfliktu i przyjęcie go, aby został on rozwiązany w sposób nie zagrażający małżeństwu i miłości małżeńskiej. Dlatego tak istotne jest rozumienie istoty kryzysu, umiejętność wspólnego analizowania sytuacji i rozwiązywania konfliktów, tak aby związek małżonków stawał się coraz silniejszy.

Podstawą ułatwiającą przyjęcie, zrozumienie i rozwiązanie konfliktu jest uznanie, że mężczyzna i kobieta nie są identyczni. Problem w tym, że po raz pierwszy w historii kształceni są chłopcy i dziewczęta w zupełnie ten sam sposób. Program szkolny odzwierciedla przekonanie o naszej identyczności i zachęca młodzież, by w to uwierzyła. W tej sytuacji małżeństwo staje się szokiem. W swojej naiwności zapominamy o tym, że obie płcie wchodzą w związek małżeński z bardzo odmiennymi oczekiwaniami, talentami i przygotowaniem emocjonalnym. Kobieta wnosi do związku miłość emocjonalną, skłonność do wzajemnej współzależności, tęsknotę za bliskością uczuciową i za seksem jako wyrazem tej emocjonalnej intymności. Mężczyzna jest w dziedzinie uczuć znacznie mniej wymagający, a bywa nawet zupełnie ślepy na ich wagę. Skłonny jest do niezależności i swoje obowiązki w ramach kontraktu małżeńskiego postrzega przede wszystkim w kategoriach zapewnienia bezpieczeństwa finansowego. Chce „udanego” życia seksualnego, w rezultacie którego pojawią się dzieci, za których bezpieczeństwo on będzie odpowiedzialny, a rodzina stanie się fundamentem jego życia. Mężczyzna prawdopodobnie nie wie, że biologia kobiety spowoduje u niej niezrozumiałe i nieracjonalne zmiany nastroju. Ona nie zdaje sobie sprawy, że jego biologia niesie ze sobą niższy próg gniewu i frustracji. W rezultacie rodzi się mnóstwo nieporozumień i nie trudno o konflikt.

Częstą przyczyną konfliktów w małżeństwie, obok różnic płci, jest nieumiejętność porozumiewania się. W dobie telewizji, komputerów i głośnej muzyki, ludzie zatracają potrzebę rozmowy. Wiecznie zabiegani rodzice nie rozmawiają z dziećmi, nie słuchają ich, a te w konsekwencji nie uczą się prawidłowych form komunikacji. Dzieci coraz mniej przebywają z rówieśnikami, atrakcyjniejszą rozrywką stają się gry i oglądanie filmów. Ludzie nie są przyzwyczajeni do przebywania, ze sobą, dzielenia się radościami i smutkami, po prostu rozmawiania. Z drugiej strony nie jest możliwa dojrzała miłość, autentyczne życie rodzinne bez umiejętności rozumienia tego, co mówi drugi człowiek. Sposób komunikacji wyraża ponadto rodzaj więzi, jaka łączy mówiącego z drugim człowiekiem. Przekazywaną treść można wyrazić w taki sposób, by partner czuł się szanowany i kochany. Ale można ją wypowiedzieć i w taki sposób, że małżonek czuje się poniżony czy lekceważony. Podobnie jest ze słuchaniem. Można tak wsłuchiwać się w to, co mówi druga osoba, że czuje się ona zrozumiana i respektowana. A można to uczynić w taki sposób, że czuje się ona jedynie osądzona, a kontakt ze słuchającym staje się źródłem cierpienia. Komunikacja służy nie tylko przekazywaniu informacji, ale określa sposoby wzajemnego odnoszenia się do siebie ludzi. Człowiek komunikuje się zawsze, nie tylko słowem, ale gestem, mimiką twarzy, zachowaniem. Tak zwane „ciche dni” między małżonkami są również formą bardzo intensywnej i bolesnej komunikacji. Konieczne jest więc nauczenie się pozytywnych form komunikacji, aby pokonywać kryzysy w małżeństwie, a konflikty żeby były okazją do wzajemnego wzrostu.

Szczęście i trwałość małżeństwa są często zagrożone poprzez czynniki obecne w jednym lub w obojgu partnerach. Dzieje się tak, gdy małżonkowie są egoistami, nie szanują się nawzajem, nie przyjmują do wiadomości tego, że nie mieli racji. Sytuacje konfliktowe powstają, gdy małżonkowie nie akceptują siebie takimi jakimi są a płciowość przeżywają na sposób instrumentalny, kiedy nie potrafią w inny sposób okazywać sobie miłości i nie pozwalają Bogu być pośrodku nich. Inne niebezpieczeństwa mają swoje źródło w kulturze współczesnego świata i są związane z mentalnością absolutnej niezależności i propagowania rozwodów. Głoszą one między innymi, że więcej znaczą uczucia i zaspokojenie własnych popędów niż osoba małżonka czy dzieci, że najważniejsze jest być zakochanym, a nie kochać aż do ofiary z samego siebie, że istotna jest gratyfikacja, na pierwszym miejscu jest „mieć”, a nie „być”. Zagrożone z zewnątrz i od wewnątrz małżeństwo często popada w kryzys.

Co powinno uczynić małżeństwo, które popada w kryzys? Przede wszystkim należy zacząć działać natychmiast, nie czekać aż stan się pogłębi, a to oznacza: rozmawiać szczerze i z miłością, pozwolić pomóc sobie przez Boga, pozwolić pomóc sobie ze strony kompetentnej osoby, zmienić postawę. Najważniejsze to nie zrzucać całej winy na drugiego, przyznać się do własnych błędów i słabości. Z drugiej strony trzeba nauczyć się przebaczać i prosić o wybaczenie. Małżeństwo oparte na pokorze nie rozpada się. Każdego dnia małżonkowie powinni uczyć się na nowo „kochać”, rozmawiać o sobie samych, budować głęboką przyjaźń. Małżeństwo jest owocem obustronnej zgody, dwóch „tak” wypowiedzianych w dniu ślubu. W sytuacji konfliktu trzeba odnaleźć na nowo wartość danego sobie nawzajem słowa, nauczyć się żyć od nowa, w końcu ponownie postawić Boga pośrodku, aby uczyć się miłości całkowitej, bezinteresownej, ostatecznej.

Rozwiązanie konfliktu wymaga podjęcia inicjatywy, aby naprawić związek. Gary i Barbara Rosberg1 pomagający małżeństwom w odbudowywaniu ich związku, zauważyli, że w większości konfliktów istnieje powtarzający się ciąg zdarzeń. Za każdym razem, gdy zaczyna się konflikt, powstaje „pętla”, która zamyka się dopiero, gdy konflikt zostaje rozwiązany. Typowy konflikt zaczyna się od jakiegoś rodzaju spięcia, współmałżonek jest zazwyczaj zraniony, a to zwykle szybko prowadzi do gniewu. Kluczowym w rozwiązywaniu konfliktu jest jego „przyjęcie”. Przyjmując sytuację konfliktową dostrzega się i bierze pod uwagę fakt, że partner dąży do czegoś, co jest sprzeczne z własnym dążeniem. Rozwiązanie konfliktu jest możliwe tylko wtedy, gdy każde z małżonków jest gotowe przyjąć postawę pokory, konieczna jest przy tym konfrontacja, ale musimy uczynić to w postawie miłości. Podczas omawiania konfliktu, ważne jest, aby stosować zasady dobrego porozumiewania się, a więc: skupić się na wysłuchaniu współmałżonka, zamiast cały czas mówić samemu, nawiązywać zarówno do tego, do czego się dąży, jak i do tego, co się w aktualnej sytuacji kryzysu i sporu przeżywa, a także wybrać właściwy czas i miejsce do omawiania problemu. Kluczowym elementem, aby można było „zamknąć pętlę”, jest przebaczenie. Bez niego małżonkowie znajdują się w pułapce gniewu i nie są w stanie się pojednać. Przebaczenie obejmuje cztery etapy: wyznanie, żal, skruchę i prośbę o przebaczenie. Ostatnim etapem jest odzyskanie zaufania, nie dzieje się to jednak automatyczne, na powrót zaufania trzeba sobie zapracować.

Znany psycholog małżeństwa Thomas Gordon2 dzieli proces rozwiązywania konfliktu na kilka etapów:

Pierwszy krok to rozpoznanie i nazwanie problemu. Jest to słowne wyrażenie własnych potrzeb, życzeń czy dążeń i napotykanych trudności. Na tym etapie trzeba także określić co stanowi istotę konfliktu, to znaczy które dążenia są sprzeczne i wykluczają się wzajemnie. Uczestnicy mają prawo wypowiedzieć także co przeżywają uczuciowo i dlaczego im na realizacji ich planów zależy.

Drugi krok to sformułowanie celów dążeń. Etap ten pozwala przesunąć w przebiegu rozważań ocenianie poszczególnych dążeń z widzenia ich pod kątem nasilenia chęci, czy stopnia przyjemności – na wartości trwalsze i owocujące w dalszym życiu.

Krok trzeci to poszukiwanie rozwiązań. Polega on na zbieraniu tak wielu możliwych rozwiązań, tak jak się nasuwają. Należy je starannie spisywać, nie oceniając ani ich wartości, ani realności. Dobrze, żeby było ich jak najwięcej. Nie muszą być ani rozsądne, ani łatwe w realizacji, mogą nawet przekraczać to, co swymi życzeniami sugerowali na początku uczestnicy konfliktu. Pomysłów nie ocenia się jeszcze, a jedynie notuje.

Czwartym krokiem jest ocena proponowanych rozwiązań. Dopiero po zamknięciu listy pomysłów, gdy żadnemu z małżonków nic już nie wpada do głowy wolno przystąpić do ich oceny. Ocenia się je pod kątem celów, sformułowanych na poprzednich etapach i pod kątem realnych możliwości. Warto poświęcić także uwagę uczuciom, jakie budzą poszczególne projekty. Rozwiązania, które budzą zdecydowany sprzeciw któregokolwiek z małżonków skreśla się. Pod koniec takich rozważań na liście zgłoszonych zostaną dwa lub trzy nie budzące zdecydowanych sprzeciwów, spośród których można dokonać ostatecznego wyboru.

Ostatni piąty krok to dokonanie wyboru najlepszego rozwiązania. Każde rozwiązanie można przyjąć na próbę na określony czas, by potem na następnym posiedzeniu małżeńskim ocenić realizację i ustalić ewentualne modyfikacje tego rozwiązania na następnym wyznaczony okres.

Dobrze jeżeli uda się małżeństwu zażegnać konflikt i znaleźć rozwiązanie w jego początkowym stadium. Czasem jednak małżonkowie nie podejmują się rozwiązania wielu drobnych różnic zdań czy incydentów nie chcąc się kłócić. Jest to bardzo złudna taktyka, tłumiony wielokrotnie gniew utaja się, ale pozostaje w gotowości do wybuchu, i rzeczywiście gdy sytuacja frustrująca przekroczy próg zdolności tłumienia, kłótnia wybucha z ogromną siłą i nie daje się kontrolować. Czasem w sytuacji kryzysowej jedna ze stron ucieka, by wyładować swoje pretensje wobec osób trzecich (matki, siostry, przyjaciółki). Takie zachowanie jest jednak złamaniem lojalności i pozostawia u tych osób przekonanie, że w małżeństwie dzieje się coś złego. To przekonanie pozostaje długo po rozwiązaniu sytuacji konfliktowej. Dobrze przeprowadzona kłótnia może mieć jednak wartość oczyszczającą i pomagać w pokonaniu kryzysu w małżeństwie.

F. Fischaleck3, autor książki o uczciwej kłótni małżeńskiej, twierdzi, że kłótnia bywa nieunikniona. Żeby jednak nie stworzyła zagrożenia dla więzi małżeńskiej, a raczej ją pogłębiła, nie musi zostać z życia pary wyeliminowana, lecz ma być świadomie „starannie przygotowana” i powinna przebiegać w sposób kontrolowany. W centrum uwagi ma pozostawać partner, a nie problem, a także własne uczucia. Fischaleck wyróżnia kilka etapów kontrolowanej „uczciwej kłótni małżeńskiej”:

I etap – to przygotowanie się do rozmowy na temat konfliktowy zagrażającym rozwojem kłótni. Ten etap przeprowadza się samotnie, w monologu wewnętrznym, częściowo odreagowując negatywne uczucia, a zawsze należy je sobie uświadomić: poczucie krzywdy, rozżalenie, winę partnera. W tym monologu osoba uświadamia sobie, co czuje.

II etap – początek sprzeczki: wybór odpowiedniego momentu i zapowiedź „chcę z tobą porozmawiać na ten temat”.

III etap – to właściwa kłótnia. Jej przebieg dzieli autor na cztery kroki:

  1. krok – komunikat o własnych negatywnych uczuciach.

  2. krok – rozmówcy przedstawiają, co jest przedmiotem konfliktu.

  3. Krok – wyjaśnienie, do czego dąży każda ze stron. Należy mówić o swoich celach bliższych i dalszych, domagać się , by druga strona wypowiedziała się także na swój temat. Nie można imputować drugiemu dążeń, każdy sam musi je nazwać.

  4. Krok – rozmowa na temat możliwych rozwiązań, zadowalających choćby częściowo obie strony, przyjęcie ewentualnie rozwiązań tymczasowych do wypróbowywania w określonym odcinku czasu.

IV etap – dotyczy zakończenia sporu: przyjęcie jakiegoś, choćby tymczasowego rozwiązania. Aby rozładować resztki napięcia, należy dopowiedzieć na temat przeżywanych uczuć, a następnie przejść do pojednania, mobilizując uczucia pozytywne i nagradzające partnera rozmowy za okazaną ustępliwość czy zrozumienie. Ostatnim krokiem jest ocena przebiegu sporu i ustalenia dotyczące przyszłych spornych rozmów.

Dla małżonków, którzy potrafią mówić o swoich uczuciach bezpośrednio w pierwszej osobie, nie atakując rozmówcy, którzy jasno potrafią wypowiadać swoje życzenia i zachowują w czasie całej sprzeczki w świadomości punkt czuwania: „nie ranić rozmówcy” takie metodyczne przeprowadzenie sporu jest zupełnie możliwe. Jednak nawet gdy małżonkowie nieoczekiwanie staną wobec kryzysu i rozpoczną zażartą walkę spontanicznie w pełni rozdrażnienia, przeważnie w środku kłótni uświadamiają sobie, że lepiej byłoby z rozmową poczekać. W takiej sytuacji można wymianę zdań przerwać i zarządzić przerwę, podczas której każde z małżonków może się przygotować do dalszego sporu i podjąć go na nowo na korzystniejszych warunkach.

Akceptując w ogóle możliwość kłótni, akceptować można także swoje negatywne uczucia, nie wmawiając sobie jednak, że ich źródłem jest osoba partnera i nie atakując go za to, a także nie obarczając odpowiedzialnością za własne uczucia.

Kryzysy w małżeństwie są nieuniknione. Dobrze jest je pokonywać rozmawiając ze sobą i analizując problemy. Katalizatorem takiej rozmowy może być doradca lub mediator rodzinny, jeżeli sytuacja tego wymaga. Może on przyjąć przez słuchanie – wszystkie oskarżenia i wyrazy negatywnych uczuć, i uświadomić, że to już jest przygotowanie do poradzenia sobie z sytuacją kryzysową. Następnie należy zakomunikować te uczucia osobie, z którą są związane i przedstawić przedmiot sporu, a także życzenia jakie z tym są związane. Większość kryzysów można zażegnać poprzez szczerą rozmowę, jasne oczekiwania i otwartość na potrzeby i uczucia małżonka. Jest to proces trudny, wymagający długiej nauki, ale możliwy do osiągnięcia dzięki wzajemnej miłości, szacunkowi i pragnieniu wspólnego szczęścia.

Zbiór i opracowanie: Magdalena Krajewska

Zainteresowanych zapraszam na warsztaty: „Porozumiewanie się w małżeństwie”

Bibligrafia:

  1. ks. Marek Dziewiecki, „Psychologia porozumiewania się”, Kielce 2000

  2. ks. Marek Dziewiecki, „Miłość pozostaje”, Częstochowa 2001

  3. Michael Lawson, „Wobec konfliktu”, Kraków 1993

  4. Anne Moir, David Jessel, „Płeć mózgu”, PWN 1993

  5. Nicola de Martini, „Problemy narzeczeństwa i małżeństwa”, Warszawa 1997

  6. Gary i Barbara Rosberg, „Porozumiewanie się w małżeństwie”, Warszawa 2004

  7. Elżbieta Sujak, „Małżeństwo pielęgnowane”, Katowice 1989

  8. Fritz Fitschaleck „Uczciwa kłótnia małżeńska”, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 2000

1Gary i Barbara Rosberg, „Porozumiewanie się w małżeństwie”, str. 41

  1. 2Elżbieta Sujak, „Małżeństwo pielęgnowane”, str. 88

3Elżbieta Sujak, „Małżeństwo pielęgnowane”, str. 92

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.
Leave a Reply