„I bądźcie wdzięczni”… taką zachętę kieruje do nas Słowo Boże. Do refleksji nad moją drogą wdzięczności zachęciło mnie wzięcie udziału w wyzwaniu 100 dni szczęścia, które zaproponowała Ola Mroczko. Tam pośród licznych mail’i wysyłanych do uczestników pojawiło się też pytanie o podzielenie się realizacją wyzwania. Mnie to skłoniło z kolei do głębszej refleksji i z radością odkryłam, że moje przeżywanie wdzięczności trwa już wiele, wiele lat. Dużo więcej niż moje macierzyństwo, nasze małżeństwo, dzięki którym biorę udział w coraz to nowych programach rozwojowych. Postanowiłam się więc z Wami tą refleksją podzielić, ponieważ może dla kogoś to będzie inspiracją, gdzie szukać, co robić, aby bardziej przeżywać radość i wdzięczność w codzienności. Zwłaszcza w tym szczególnym czasie jakim jest Wielki Post, który jeszcze bardziej skłania ku wdzięczności Bogu za Jego ogromne miłosierdzie.
Moje pierwsze dorosłe i świadome przeżywanie wdzięczności miało miejsce podczas franciszkańskich rekolekcji młodzieżowych na Górze Świętej Anny (http://www.swanna.org/), gdzie zrozumiałam, że Eucharystia, to z greckiego Dziękczynienie. Duchowość franciszkańska przepełniona jest radością i wdzięcznością. Więcej o Wspólnocie, w której teraz rozwijam ten charyzmat można poczytać tu: www.fzs.wroclaw.pl. Później wielokrotnie przeżywałam ogromną wdzięczność na tej modlitwie i słyszałam zachętę do praktykowania wdzięczności w Kościele.